Babyboomer

I tak skończył się <uprzedni> dylemat, co zrobić z różowymi paznokciami ^^ 😀

Wierzyć mi się nie chce, że ja kiedyś tak nie chciałam nosić delikatnych paznokci! Przy moim obecnym fiole na punkcie szarych ubrań ten dobór kolorów jest doskonały 😀 I nawet ja muszę to przyznać – po prostu nauczyłam się cieniować!!! 😀

A tłem do zdjęcia jest mój śliczniusi syrenkowy notes 🙂

babyboomer ombre delikatne paznokcie różowe

Użyte są żele i-nails Supreme Color – w tle kolor 04, a cieniowanie białym 01.

Takie tam syrenkowe ombre

Hybryda na naturalnej płytce.

A ja widzę jak wiele jeszcze mogłabym się nauczyć!!!! Miałam okazję dzisiaj po raz drugi ćwiczyć na N. 🙂 Przy okazji – udanej zabawy życzę! 😀

Czas operacyjny… nie chcecie wiedzieć xD W przepisowym czasie, który brzmi: „godzina na hybrydę” zmieściłam się do momentu zaczęcia, w ogóle zaczęcia ombre. A potem to już poleciało, tu ombre, tam trochę gadania, w międzyczasie jakaś syrenka na serdeczne i kciuki i z godziny zrobiły się… trzy! xD 😮 😀 Bez tykania skórek. Ech Anka…

Ale jest syrenkowe ombre 😉

Niki syrenkowe ombre

Użyte – Vasco 075 Milk Chocolate, a cieniowanie zmieszanym i-nails Supreme Color 75 z 43 – w ostrożnych ilościach, bo w końcu na hybrydzie.
Na kciukach bardzo zbliżony kolorystycznie efekt dzięki Silcare Color It Premium 380 i mieszance i-nails Supreme Color 33, 38 i 40.

Zaczynam się w tym roku jarać mieszaniem kolorów 😀

 

 

I znowu, znowu nie tak

Takie paznokcie zmalowałam w zeszłym tygodniu mojej Agnieszce. I byłoby nawet spoko, byłoby to chyba pierwsze paznokcie z których byłabym zadowolona – nie zalałam skórek, nie trwały wieków, co przecież dla mnie charakterystyczne, nawet dotknęłam jej skórek po raz pierwszy frezem – oczywiście takim, którego wcześniej nie używałam na sobie, ale o tym szczegóły za chwilę. Jest tam lekkie zaczerwienienie przy środkowym paznokciu, ale tam się coś zadzierało jeszcze przed moją ingerencją, a krew żadna się nie polała. Czyli byłoby praaawie okej.
Więc w ogólnym rozrachunku mogło być nawet spoko, gdyby nie cierń w moim rozmarzonym serduszku – totalnie spieprzone ombre (wyglądające po prostu jak jeden biały paznokieć) i to tuż po tym jak się oficjalnie chwaliłam, że umiem!, umiem!… Umiałam 😦

Nie wiem, czy to była presja czasu, czy kolejny dowód na to, że ja po prostu nie mogę być pewna siebie… W każdym razie coś tam poszło nie tak. No i czy ja po prostu nie mogłabym być lepsza ? Przecież tak bardzo chcę.

A co do frezów, to nie miałam na myśli jakichś wypasów, tylko tanie popierdółki za parę zeta, bo ja w ogóle uczę się dopiero trzymać to w ręce. Moim zdaniem to nie jest kwota, na której warto byłoby oszczędzać poprzez ograniczanie higieny. Wcisnęłam więc frez mojej Adze i kazałam nie zapominać go do mnie przynosić (uświadomiła mnie już, na jak wiele naiwnie liczę 😉 ) W każdym razie to jest fajne rozwiązanie dla kogoś takiego jak ja – kto robi paznokcie tak regularnie, to głównie sobie i Agnieszce. I tym sposobem wszystkie mamy wszystko czyste – sumienie (ja), skórki (Agnieszka), sytuację (obie) 😉
Już bardziej Was do dbania o takie rzeczy namówić nie umiem 😉 „Po przyjaźni” to możecie się podzielić kostką czekolady, albo piwem, a nie frezem, czy pilniczkiem. Mam nadzieję, że utkwi 🙂

Aga dirty violet

Kolor to dwie warstwy hybrydy Lucky Target 1. Kupiłam ją dokładnie za to, czego można się domyślić patrząc na samo zdjęcie – za nazwę i kwiatuszki na naklejce 😉

Jeśli praktyka uczyni kiedyś mistrza…

Wiecie co? Ostatnio mam tu takie zaległości, że jeszcze nie wstawiłam zdjęć malowanek nawet ze stycznia. Nie pamiętam kiedy ostatnio czas kurczył mi się tak bardzo, jak ostatnio…

Ale też nie bez powodu. Czas to ostatnio towar deficytowy, ponieważ chciałabym, żeby ten rok w końcu zmienił coś na lepsze. Rozwój we wzorkach to tylko jeden z podpunktów, ale na razie to wszystko, czym mogę się podzielić.

Po kolei 🙂
Anka się w styczniu nauczyła robić ombre! Czytaliście o tej radości <tutaj>. A skoro i ombre, to ktoś tu ćwiczył… babyboomera!

Tak wygląda. Z ciekawości porównajcie sobie z <tym z zeszłego roku> 😉

babyboomer styczeń

I co z tym ombre? Określiłam sobie sprawę jasno. Jeśli praktyka czyni mistrza, to siadamy na dupie i praktykujemy!

trenujemy ombre

I co? I ostatecznie stanęło na tym, że Anka ombre ma oficjalnie zaliczone! 😀 Dokładnie wczoraj 🙂

ombre

Przeszło analizy! Jak rzucę hasłem Mix 1, to większość z Was będzie wiedziała, o co chodzi 🙂 Do wymarzonego celu zostało mi opanowanie tylko przebrzydłej folii!

I to by było mniej więcej tyle chwalenia się na temat ombre 🙂 Polubiłam je nawet 🙂

ombre Anka luty 2018

Użyte do cieniowania są żele i-nails z Supreme Color.

Kolory:
– biały 01
– fiołkowy 42
– neon-róż 70
– seledynowy 43